Jako pierwszy w nowym studio odwiedził mnie mały Jędrzej. Ach co to za żywe dziecko jest:) Nie lada wyzwanie dla fotografa! Dostarczył mi wiele radości i zmusił do duuużego zaangażowania w wykonanie dobrych fotek - niezłe z niego ziółko jest, ale jakie cudne:) Pozdrawiam szczęśliwych rodziców!
Oczywiście nie obyło się bez małej demolki...:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz